Dlaczego Polacy nie czytają książek?

czytanie książek

Każde kolejne badania czytelnictwa w Polsce dają coraz bardziej zatrważające wyniki – okazuje się, że mniej więcej połowa z nas nie czyta w ogóle. Mówiąc w ogóle, mam na myśli dosłowne znaczenie tego wyrażenia – nawet gazety czy artykułu w internecie. Czy to w ogóle możliwe?

Osoby czytające i wykształcone pewnie zaprotestują. Mnie też w to ciężko uwierzyć. Większość moich znajomych pochłania książki. Jadę autobusem – ludzie czytają. Jadę pociągiem – ludzie czytają. Leniuchuję na plaży – ludzie czytają. Jak to możliwe, że badania dają tak zatrważające wyniki?

Otóż raczej się one nie mylą, to po prostu my popełniamy błąd w rozumowania – mierzymy innych swoją miarą. Co więcej, osoby wykształcone i czytające obracają się w podobnym towarzystwie. Dlatego też można odnieść wrażenie, że coś tutaj jest nie tak. Przypuszczam jednak, że na wsiach i w małych miasteczkach, faktycznie mało kto czyta.

Z czego to wynika? Wydaje mi się, że znam odpowiedź na to pytanie, ale chętnie skonfrontuję to z Waszymi obserwacjami. Moim zdaniem 90% winy ponosi edukacja szkolna, a szczególnie lekcje języka polskiego. Jeśli młody człowiek wchodzi w dorosłe życie w przekonaniu, że literatura kończy się na „Panu Tadeuszu” i „Nad Niemnem” (z cały szacunkiem do tych dzieł, ale jednak...), to nic dziwnego, że takie osoby potem nie chcą czytać.

Dlatego też wiele odpowiedzialności spoczywa na rodzicach. Nie zmuszajmy naszych pociech do czytania, pozwólmy czasem (z naciskiem na – czasem) przeczytać streszczenie zamiast co nudniejszej lektury. Ale za to – podsuńmy naprawdę ciekawe, emocjonujące książki. Młody człowiek szybko się przekona, że czytanie może być równie fajne, co granie na komputerze.